sobota, 29 stycznia 2011

Jesteś tyle wart na ile wyglądasz...



Od dawna wiadomo, że ja jestem z innej planety.
Jednakże dzisiaj po raz kolejny utwierdziłam się w przekonaniu, że niewątpliwie tak jest...
Zajechaliśmy dziś z eM do Piekielnego Marketu  w celu nabycia zamiennika przepalonego halogenu.
Jednakże o dziwo eM naszła ochota na małe zakupy ubraniowe.
Tutaj muszę nadmienić, że eM na zakupy nie wybrał się wystrojony jak ta lala.
O ile nie jedziemy od razu po jego pracy, gdzie z racji pełnionej funkcji musi się godnie, elegancko prezentować, to raczej prywatnie nosi się dosyć luzacko: typ bojówki, bluza itd...
Ja wyglądam zawsze dość "przyzwoicie", jak to baba.
Zdarzyło się dzisiaj akurat tak, że eM zapragnął wejść oblukać buty w dosyć "eleganckim" sklepie...
Przed wejściem stwierdził ze śmiechem, że pewnie w tym stroju nie zostanie obsłużony...
Ja też się zaśmiałam i weszliśmy.
Na nasze " dzień dobry" padła mało entuzjastyczna odpowiedź...
No cóż każdy może mieć gorszy dzień...
eM zaczął przyglądać się asortymentowi...
Ja sobie przysiadłam nieco zmęczona.
Minął jakiś czas i żadna z pań nie pofatygowała się z zapytaniem, czy w czymś mu pomóc...
W sumie nie przeszkadzało mi to, bo nie lubimy natrętnych sprzedawców.
Do czasu...
Do sklepu wszedł bardzo elegancko ubrany mężczyzna w średnim wieku.
Nie zdążył się nawet po półkach rozejrzeć, gdy panie go obskoczyły i na przemian zaczęły wypytywać, co by chciał, czego sobie życzy, czego szuka...
Wtedy otworzyły mi się oczy...
Przyglądałam się przez chwilę owym paniom z drwiną wymalowaną na twarzy.
Po czym jedna spojrzała na mnie i się zreflektowała, że może jednak eMa na co stać i może co uda mu się wcisnąć, ale ja zdążyłam w te pędy złapać go pod pachę i opuściliśmy "przybytek luksusu" z głośnym komentarzem o beznadziejności personelu i niskiej jakości obsługi klienta, zostawiając panią ekspedientkę z lekko rozdziawioną buzią.
Ja standardowo coś tam się zaczęłam pultać po wyjściu, ale eM uspokoił mnie z uśmiechem na ustach mówiąc, że osobiście spotkał się z tym pierwszy raz, ale słyszał, że jego kumple mieli takie przypadki, gdy byli "nieodpowiednio" ubrani...
Zastanawia mnie tylko jedno czy te panie i panowie pracujący w tych sklepach nie oglądali "Pretty Woman"??
Jeśli nie - to powinni...
Nauczyliby się, że ubiór jednak nie świadczy o zasobności portfela i ilości kart płatniczych...
Poza tym załóżmy, że ktoś chciałby  mieć jakiś super gadżet i zbierał na niego miesiącami, to czy jego pieniądze będą gorsze od pana czy pani ze złotą kartą kredytową? Czy nie zasługuje na miłe traktowanie?
Ehhhh, żeby w takich czasach, gdzie szaleje konkurencja, gdzie ciężko utrzymać klienta - mieć takich fatalnych pracowników... Nam korona z głowy nie spadła, ale skoro firmę stać na straty... 
Dziś z pewnością straciła dobrego klienta... Na amen...
Przy statystycznym założeniu, że nie był to pierwszy i ostatni taki przypadek - biorąc pod uwagę kolegów eMa chociażby, nie pozostaje mi nic innego jak zakończyć tą historyję okrzykiem:

Tak trzymać! 
 
;D




A to kapela naszego przyjaciela, tego typu panów "ekskluzywne" sklepy niechętnie obsługują między innym...
Ciekawe...
:D




14 komentarzy:

  1. No to faktycznie mieliście przygodę jak z filmu:P Jeszcze dziś powinniście wrócić do tego sklepu (tylko żeby eM był pięknie ubrany), udawać, że coś Was zainteresowało... Jak ekspedientka podejdzie, to powiedzcie, że teraz nie jesteście zainteresowani, ale wcześniej byliście, tylko wtedy ekspedientka nie wykazała się obyciem itd. itp. na pewno zrobi jej się głupio;D Możecie dodać, że to była kontrola z firmy;D

    OdpowiedzUsuń
  2. Nieee no co Ty... :DDD panie były pustakami i niech takimi pustakami sobie będą, zresztą myślę, że doskonale zczaiły bazę już na naszym odchodnym. Nie o to w tym wszystkim chodzi. Trzeba szanować ludzi bez względu na zasobność portfela, ja mam różnych znajomych z różnych szczebli i grup społecznych i nie wyobrażam sobie jakiegoś klasyfikowania względem statusu majątkowego.

    OdpowiedzUsuń
  3. Podoba mi się pomysł Storczyka - zakończyć to jeszcze bardziej dobitnie :P

    OdpowiedzUsuń
  4. Oczywiście, masz rację:) Jednak ja lubię pokazywać, na co mnie stać i nie chodzi tu o zasobność portfela;D Gdybym była na Waszym miejscu to właśnie zrobiłabym tak, jak napisałam wcześniej. Żeby im w pięty weszło;P

    OdpowiedzUsuń
  5. A może twój mąż jest po prostu mało przystojny a tamten był ?
    Ja się takimi pierdołami nie przejmuję i potrafię "za karę" tak przećwiczyć personel (kilka par butów do przymiarki) i nic nie kupić.

    OdpowiedzUsuń
  6. A zespół przyjaciela gra zacnie ;o))

    OdpowiedzUsuń
  7. Evi i Storczyk:
    Ale dlaczego ja mam babie udowadniać, że mnie stać, czy coś w tym stylu??? Jechać do domu, przebierać się... Nie no - ja to zbyt dumna. Chodzi o to, że nawet jakby mnie nie było stać a po prostu chcę obejrzeć przymierzyć i ta men.da ma być miła, bo za to jej płacą do diabła! :DDD
    Raczej bym jej właśnie zapodała, że to kontrola i nawrzucała, ze wyleci z pracy itd... Ta opcja jest super.:DDDD

    OdpowiedzUsuń
  8. CzarT:
    No teraz żeś mi zapodał Panie CzarT...;DDD To nie dość, że trza wyglądać na kasiastego, to jeszcze najlepiej mieć facjatę jak Cristiano Ronaldo... hehehh no to eM nie ma szansy nic kupić w "taakich" sklepach... fuck... ;DDD Niee nooo, chyba nie o to jednak chodzi, bo eM jakiś paskudny nie jest i jak ubierał się w sposób "właściwy", to nie miał takiej sytuacji. ;DDD A pan elegancik z tego co kojarzę jakiś pikny to nie był ot - normalny facet ino wystrojony jak stróż w Boże Ciało... :DDD
    A kolega - gra przyzwoicie to fakt, TB byli supportem Sepultury, Fear Factory, Soulfly, Napalm Death.

    OdpowiedzUsuń
  9. Na pewno men.da zrobiłaby wystraszoną minę;D I zaczęłaby inaczej traktować osoby, które do tej pory olewała.

    OdpowiedzUsuń
  10. Storczyk:
    Nooo :DD , ale musiałabym mieć może jaka legitkę czy identyfikator :PPPP

    OdpowiedzUsuń
  11. Eee tam, nie sądzę, żeby poprosiła Cię o coś takiego;D Ze strachu miałaby otwarty pyszczek:P Powiedziałabyś jej "Teraz ja nie mam ochoty z Panią dywagować na ten temat, tak, jak Pani nie miała ochoty mnie obsłużyć parę minut temu". I z podniesioną głową opuściłabyś wrota tego sklepu;D

    OdpowiedzUsuń
  12. Albo można powiedzieć (haha! ... dość ostro powiedzieć xD) że czujesz się urażona i poprosić o spotkanie z jej przełożonym :D

    OdpowiedzUsuń
  13. Storczyk:
    Pewnie masz rację, właściwie to szkoda,że nie jestem taka perfidna. ;D

    OdpowiedzUsuń
  14. Evi:
    hehheh wyslę wtedy Ciebie i zrobisz awanturę ;DDD

    OdpowiedzUsuń