czwartek, 27 stycznia 2011

Kolędy ciąg dalszy...



Na twarzy lady pojawił się uśmiech nr 6 (w sensie - anioł w ludzkim ciele), gdy poznała w osobie księdza kolędnika samego proboszcza.

lady: Proszę księdza musimy chwilę zaczekać!
proboszcz: A czemuż  to dziecko?
lady: Bo nie ma jeszcze mojego męża.
proboszcz: a gdzież On?
lady: Nadjeżdża...
proboszcz: No dobrze dobrze to niech tu szybko przyleci...
Lady szarmanckim gestem zaprosiła księdza proboszcza na salony...

Wpada zdyszany eM i tłucze się w przedpokoju próbując wyzwolić się z kufajki.
Na to lady już usatysfakcjonowana: 
"Może herbatki, kawki, naleweczki domowej roboty? Tak zimno na dworze... " (tu następuje w wykonaniu lady uśmiech węża kuszącego Ewę).
proboszcz śmiejąc się: oj dziecko, już nie mam miejsca, ale... bardzo chętnie skorzystam z toalety, bo już wytrzymać nie mogę a u cioci twojej to jakoś się wstydziłem...
Lady wskazuje drogę, w korytarzu spotykają wyzwolonego eM i tu następuje powitanie panów.
Zasiadłszy przy stole proboszcz wyciągnął  jakąś taką kartotekę.
Lady zadrżała.
Zaczęło się przesłuchanie.
proboszcz: Jak macie na imię? 
Który rocznik? Na to pytanie odpowiedź lady tak zaskoczyła księdza, że aż z radości prawie głową sufit wybiła, gdy proboszcz zrobił wielkie oczy ze zdziwienia, że ona taka stara a tak młodo itd...
Z jakiej parafii się wywodzicie?
Potem padło oczywiście pytanie a właściwie nawet stwierdzenie, które prędzej czy później paść niestety musiało:
"Ślub kościelny oczywiście macie..."
Tu lady zaczęła nerwowo kopytkiem pod stołem przebierać, jednak wyznała w końcu, że nie...
Proboszcz się zmartwił...
Stwierdził, że powinni się - ona i eM tą sprawę możliwie szybko załatwić, że on pomoże, że wystarczą zaświadczenia z ich parafii i mają przyjść, no bo jak to tak, gdyby się ksiądz dziekan K. dowiedział, że lady - jego owieczka, taka miła i grzeczna tak bez ślubu...
"To by mnie z pewnością ekskomunikował." z niewinnym uśmieszkiem zaszczebiotała lady.
Proboszcz przyjrzał jej się uważnie i zaczął roztaczać wizję jak to ewentualne przyszłe dzieci lady i eMa będą miały zniszczone papiery (w sensie kościelnym), bo to będzie zapisane i zapamiętane na wieki i już!!! 
Dziecię kariery w strukturach Kościoła nie zrobi! 
Nigdy! 
Dziekanem, prałatem ani biskupem nigdy nie zostanie...! 
Ojjj nieeee... 
No chyba, że w zakonie, bo zakon to przejmuje role rodziny, zmienia się imię wstępującemu czyli tożsamość i tam by dało rade coś osiągnąć może a tak to nie...
Lady słuchała wpatrzona w księdza proboszcza jak wrona w gnat. 
Czuła się tak, jakby zasiadała przed Wielkim Inkwizytorem.
Wyobraźnia podsuwała coraz to nowe ciekawe, coraz to komiczniejsze obrazy.
Kąciki ust lady zaczęły się niebezpiecznie unosić, drgać.
eM znany ze swej elokwencji i łatwości odnajdowania się w każdej sytuacji zadawał zgłębiające temat pytania i nakręcał proboszcza coraz bardziej.
W końcu lady ucięła temat stwierdzając, że jak tylko czas pozwoli z pewnością się pojawią, by zacieśnić więź z Kościołem.
Odetchnęła z ulgą. 
Katastrofa została powstrzymana.
Potem jeszcze porozmawiali na szczęście o bardziej przyziemnych rzeczach i było sympatycznie.
I proboszcz dał się poznać jako osoba o znacznym poczuciu humoru.
Na końcu się pomodlilim, proboszcz pobłogosławił, wręczylim kopertę, pożegnalim księdza.

Odetchnelim z ulgą.

Amen

 :D






 



35 komentarzy:

  1. Ale się uśmiałam:D Kochana! Nie bierzcie ślubu kościelnego chociażby po to, żeby Wasze dzieci nie mogły zrobić kariery w Kościele:D Musicie ich przed tym strzec:D hehe.
    W każdym bądź razie, dobrze, że jakoś przetrwałaś tę kolędę:D

    OdpowiedzUsuń
  2. A wody święconej się nie boisz ??
    Wyślij do mnie maila na
    cezart@poczta.fm lub
    cezart@poczta.onet.pl
    bo mszę dać Twoje namiary adresowe dla Philipsa żeby mógł Ci wysłać słuchawki !!!!!!!
    A ni hu hu nie wiem gdzie tu znaleźć do Cebie mail.

    OdpowiedzUsuń
  3. Storczyk:
    Weźmiemy, bo zawsze chcieliśmy ino wyszło jak wyszło, ale to nie ze względu na dzieci absolutnie nasza decyzja... ;DDD

    OdpowiedzUsuń
  4. CzarT:
    Nie wiem co napisać!!! Jestem w szoku!!! :DDDD Dziękuję Ci bardzo, kompletnie się nie spodziewałam...Yupiii!!! Pierwszy raz wygrałam coś, bo ja na ogól konkursy olewam heheh a tu cholerka takie wyróżnienie... Dziękuję - bardzo bardzo mi miło!!!:DDD :***
    P.s. oczywiście, że boję się wody święconej, a coś Ty myślał??? ;DDDD

    OdpowiedzUsuń
  5. Widzę, że i u Was było miło :)!
    U mnie też ksiądz był miły, a taki niewygodnych pytań nie zadawał!
    Buziaki!

    OdpowiedzUsuń
  6. Jak też mnie ciężko drażni takie dopytywanie się czy po ślubie itp. ;) Jam jest istota okropnie złośliwa i mało tolerancyjna na wszelkie wścibstwo, więc raczej mimo swoich poglądów, odpowiedziałabym, że mi życie takie jakie prowadzę całkowicie pasuje i nie zamierzam nic zmieniać ;) nawet gdybym nie miała z moim M ślubu żadnego, ani cywilnego, ani kościelnego :P chociaż znając życie nawet mając ślub kościelny powiedziałabym, że nie mam, bo przecież wścibstwo zostać musi ukarane xD

    OdpowiedzUsuń
  7. Hmm i dobrze, dobrze, że to tylko Wasza decyzja:) Tak powinno być:) Myślicie już o bliższym bądź dalszym terminie?:D

    OdpowiedzUsuń
  8. Iw:
    Jak to stwierdził nasz wujek, księża znowu stają się coraz bardziej zuchwali w swej ingerencji w życie osobiste parafian i chyba coś w tym jest...

    OdpowiedzUsuń
  9. Evi:
    Księża się rozzuchwalają, to przez PiS itd, czuja się silniejsi i niektórzy uważają, że mają prawo wtrącać się w nasze życie - nic bardziej mylnego... :) A Ty co łobuziaku już się nie uczysz??? :DDDD

    OdpowiedzUsuń
  10. Storczyk:
    Coś tam myśleliśmy, ale jako, że przy cywilnym ślubie wyprawiliśmy imprezę aż huczało, to teraz tylko świadkowie i rodzice i tyle, bez żadnej fety tylko ceremonia i to też w maleńkim gronie. :DDD

    OdpowiedzUsuń
  11. I bardzo dobrze:) Mieliście huczne wesele a teraz będzie kameralne:D Często ciężko jest pogodzić coś takiego a Wam się to udało:D

    OdpowiedzUsuń
  12. No jeszcze wczoraj się uczyłam, ale w chwili obecnej już jestem po sesji :D

    OdpowiedzUsuń
  13. Byłoby wesoło, gdybyś odpowiedziała na kolędzie proboszczowi tak, jak ja:
    - Nie zamierzamy brać ślubu kościelnego.
    Byś widziała minę proboszcza. Aż go uniosło. Żal mi było tylko mojego ojca, który zawsze dbał o zgodę ze wszystkimi. On załatwiłby pewnie to bardziej taktownie. Tylko, że Twój proboszcz gadał bardziej do rzeczy. Nasz straszył nas ogniem piekielnym... :))))

    OdpowiedzUsuń
  14. A widzisz, diabeł nie taki straszny, hehehe Buziole :)*

    OdpowiedzUsuń
  15. Storczyk:
    Ja tam nie lubię być w centrum uwagi w trakcie takich wydarzeń, stąd cichy ślub kościelny jest mi baaaardzo na rękę... :DDDD

    OdpowiedzUsuń
  16. Ewelina:
    No to super, wreszcie po stresach! :DDD

    OdpowiedzUsuń
  17. Eremi:
    No powiedziałabym tak, gdyby to było zgodne z prawdą :DDD. Gdyby był może jakiś wkurzający, to może z przekory... ;DDD a tak...
    Pewnie bidny proboszcz nie mógł spać w nocy widząc Was w otchłani piekielnych wyziewów... hehehehehehehhehe.

    OdpowiedzUsuń
  18. Between:
    Ojjj Bi diabeł jeeeest straaaszny, ale ksiądz proboszcz nieco mniej ;DDDDDDDDDDDD buziole

    OdpowiedzUsuń
  19. Mówię Ci jaka ulga :))) bardzo mi się podoba kombinacja kolorów na Twoim blogu :P lubię niebieski i jego pochodne, więc całkowicie kolorystyka tego bloga trafia w mój gust ;) i dopiero teraz to zauważyłam - wracam do życia ;)

    OdpowiedzUsuń
  20. Evi:
    Znam to uczucie z autopsji, także doskonale rozumiem :DDD. Cieszę, że Ci się u mnie podoba. :D

    OdpowiedzUsuń
  21. Storczyk:
    Nie będziemy hipokrytami...:DDD Siedem lat wspólnego życia, pięć lat po ślubie - biała suknia wyglądałaby dość groteskowo heheh...
    Już nawet na cywilnym miałam suknię niebiesko- białą... Mogę Ci wysłać fotkę na maila;DDD

    OdpowiedzUsuń
  22. Pewnie, wyślij:D
    Hmm w takim razie w co się odziejesz?:D

    OdpowiedzUsuń
  23. Storczyk:
    No nie wiem - wystąpię w dżinach :PPP... Jeszcze nie myślałam - z pewnością w czymś ładnym, jakiejś sukience zapewne ;D, tyle że nie takiej typowo ślubnej, dużo skromniejszej, aczkolwiek z pewnością eleganckiej i z klasą :D. To daj mi maila łośku bo gdzie ja mam Ci to niby wysłać :P.

    OdpowiedzUsuń
  24. Evi:
    Nie ma lekko-my ze Storczykiem znamy się, ze zdjęć... także wiesz kochana ;DDD. Nie ma nic za darmo:*

    OdpowiedzUsuń
  25. dobra to wyślij mi a ja Ci odeślę moje paskudne zdjęcie ;P

    OdpowiedzUsuń
  26. Łosiek podaje maila:D wojcik89@gmail.com
    A niech tam ludzie widzą;P

    OdpowiedzUsuń
  27. Dobrze powiedziane — znamy się ze zdjęć:D Hmm Evi, to może też się poznamy cooo?:D hehe

    OdpowiedzUsuń
  28. pewnie :D będzie mi Cię łatwiej znaleźć na portalach społecznościowych :D

    OdpowiedzUsuń
  29. Miejmy nadzieję, że przez tę wizytę nie miewa koszmarów... :D Choć jak statystyki mówią, większość kapłanów nie wierzy w to, czego nauczają. Nie do pomyślenia!!!

    OdpowiedzUsuń
  30. Hej Lady,

    To nie tak do końca...biskupem może rzeczywiście by nie został ale księdzem bez problemowo..:) No i na fajnego księdza trafiliście, nie każdy potrafi spokojnie podejść do tych kwestii choć oczywiście "koperta" łagodzi obyczaje:) Życzę szybkiego i pięknego ślubu, choć wydaje mi się że przed Bogiem już jesteście Jednym Ciałem:) Buziaki-K

    OdpowiedzUsuń
  31. Storczyk i Evi:
    Wyślę wam fotki jak odszukam płytkę. :D
    A Ty Evi cwaniuro najpierw wyślij mi swoje... :DDD

    OdpowiedzUsuń
  32. Eremi:
    No to rzeczywiście dosyć ciekawie to wygląda, to tak jak lekarze nie wierzą w działanie leków... i weź tu wyzdrowiej ;DDDD

    OdpowiedzUsuń
  33. Krzysztof:
    No właśnie proboszczowi chodziło o to, że dzieciak nie zrobi kariery! Co tam "zwykły" ksiądz... ;DDD Lepiej dla niego, że był spokojny, bo inaczej wyleciałby z chałupy - słowo daję. :DDD
    Nie dziekuję ;DDD buziole

    OdpowiedzUsuń