Znowu ponuro, szaro, buro...
A lady już była w ogródku...
Już witała się z "gąską"...
Już widziała wiosnę tuż za zakrętem...
Już wyciągnęła wiosenny płaszczyk nawet...
I co ???
I wielkie G-je...
Wiem, że dopiero połowa lutego prawie...
Przecież można mieć nadzieję...
Nie prawda... Zapowiadają co prawda powrót zimy, ale to ostatnie podrygi, bo u mnie ranniki zakwitły 2 tygodnie wcześniej niż przez ostatnie lata... :)
OdpowiedzUsuńZaraz mróz zmrozi wszystko i .... przeraźliwie będzie zimno a nie ponuro !!!
OdpowiedzUsuńLink Rancidów już chodzi w nowej notce i zapraszam do posłuchania nas w lokalnym radio ;o))
No niestety, mój M. musiał rzucić się odśnieżać wczoraj i dziś rano :(
OdpowiedzUsuńZima to wynalazek zdecydowanie nieudany...
OdpowiedzUsuńCiepłolubna Szara
Nadzieje trzeba mieć zawsze, zwłaszcza gdy czegoś pragniesz ale trzeba być cierpliwym:) Wiosna już tuż, tuż, zwłaszcza w Twoim przypadku, życie, uśmiech...:)
OdpowiedzUsuńZe złośliwą satysfakcją zapraszam do siebie. Ale do niczego nie zmuszam ale jak nie to .....
OdpowiedzUsuńEremi:
OdpowiedzUsuńTo tera je pewno śnieg przykrył ;)
CzarT:
OdpowiedzUsuńTy to jednak gadzina jesteś... :) To ja z dobrego serca a Ty taki... :p
Iw:
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że niedługo już to potrwa, bo już psychicznie mnie ta zima dobija zwyczajnie.
Zdecydowanie...
OdpowiedzUsuńChoociaż własciwie mogłaby trwać - z dwa tygodnie w grudniu - na Boże Narodzenie... a na sylwestra poproszę +20 stopni :)
Krzysztof:
OdpowiedzUsuńWiem , że trzeba, staram się, ale ostatnio brak mi sił. Zapas optymizmu ostro się wyczerpał i jadę na oparach... A z tą wiosna zwłaszcza w sercu to jeszcze bardzo różnie niestety może być :( :*